30 czerwca 2009

Umarł król, niech żyje król!

Parę dni temu umarł "król muzyki pop", Michael Jackson. Tego samego dnia, zginęło w wypadku w Czechach, 4 Polaków. Tego też samego dnia, zmarła walcząc z rakiem, Farrah Fawcett. Z powodu powodzi, zginęła już jedna osoba. A jednak - wciąż piszą i mówią o Jacksonie. Ja wiem że był wielkim człowiekiem, ale - od lat mówiono na niego "karykatura człowieka", szydzono z niego i wyśmiewano. Posądzono go wielokrotnie o molestowanie dzieci, jednak sąd go uniewinnił.

Doskonale podsumował to prof. Piotr Jaroszyński, w jednej z rozgłośni radiowych:

- W Los Angeles zmarł nagle Michael Jackson. Lekarze podejrzewają atak serca. Zasłynął on nie tylko jako piosenkarz i krzewiciel popkultury, ale ekscentryk i skandalista. Podejrzewany o molestowanie dzieci miał kilka procesów, które jednak wygrał. U schyłku swego życia czekał go jeszcze jeden proces z arabskim szejkiem, od którego wziął ponad siedem milionów dolarów na nagranie dwóch kolejnych płyt (...). On umarł, ale biznes dalej będzie się kręcił.

Słusznie. Jako jeden z niewielu, podtrzymał swoją opinię na temat samozwańczego króla. I przewidział prawdę - wytwórnie zarabiają krocie, gdyż jego płyty są wyprzedawane masowo.

Po prostu wkurza mnie to, że we wszelakich dziennikach, portalach internetowych etc. - jako pierwszy pokazany jest Jackson, a potem cała reszta. Ja wiem, rozumiem -ikona. Był naprawdę wielkim artystą. Ale tylko póki był artystą.

A niewiele osób zna prawdę. Jackson nie zmarł na zawał serca czy przedawkowanie Demerolu. Wszystko wyjaśnia poniższy screen. Udało mi się to uchwycić, zanim przeciekło to dalej:



Tym serdecznym akcentem, do następnego czytania.

23 czerwca 2009

Pytania jakich nie wolno zadawać

Dzisiaj część skierowana do mężczyzn. Czy nie mieliście tak, że Wasze luby w pewnym momencie zadawały Wam jakieś pytanie, na które nie znaliście odpowiedzi, albo znaliście a nie chcieliście powiedzieć i nastaje wtedy taka niezręczna cisza? Na pewno tak. I nie mam na myśli pytań o zdrady, koleżanki z pracy czy inne głębsze pytania ;) tylko takie zwyczajne, codzienne. Poniżej lista tych, z krótkim wytłumaczeniem, pytań.

Co mam na siebie włożyć?
Ulubione pytanie Panów. Przy takim pytaniu - pierwsza odpowiedź jaka się nasuwa to "ja Cię wolę nago", potem "załóż cokolwiek" a na końcu "a skąd ja mam wiedzieć?". Niemniej, wybranka oczekuje odpowiedzi i należy jej udzielić. Tylko, czy ona nie wie o tym, że my ledwo pamiętamy co sami mamy w szafie i chodzimy w tych samych dżinsach przez tydzień, zaś koszule zmieniamy tylko dlatego, że zapachy spod pachy nie pozwalają się skupić? Pytanie to ma różne wersje, np. "nie mam co na siebie włożyć", często poprzedzone tygodniowymi zakupami... ;)

Jaki to kolor?
Jedno z moich ulubionych. Jak to jaki? Jeden z 16 możliwych kolorów: czerwony, niebieski, żółty, pomarańczowy, czarny, biały... I niech każda, KAŻDA kobieta zapamięta, że nie ma takiego koloru jak fuksja czy kaszmirowy. Jest różowy i czarny. Koniec i kropka.

Masz ochotę na ...?
Gatunek pytań retorycznych. W miejsce kropek wstawiamy "piwo", "seks", "piwo" lub "piwo i seks". Tak - i to zawsze. Po co pytać?

Co tam u chłopaków?
Zadawane szczególnie po męskim spotkaniu z kumplami. I co tu odpowiedzieć? Na ogół rozmowa z facetami jest na jeden temat przecież... Mówimy sobie co tam nowego grają w Teatrze Narodowym oraz jak potoczyły się ostatnio losy bohaterów "Na dobre i na złe".

To by było chyba na tyle, tych podstawowych. Zapewne znacie jakieś inne, które padają, a które generalnie wyleciały mi z głowy.

16 czerwca 2009

Jest tu jakiś cwaniak?

Ostatnio, szczególnie wczoraj, parę rzeczy się wydarzyło i długo się zastanawiałem czy w ogóle cokolwiek napisać. Ale właśnie dlatego że coś się wydarzyło, stwierdziłem że właśnie napiszę.

Bardzo bliska mi osoba, pracowała niegdyś w hotelu. Sprzątała pokoje hotelowe. Wiadomo, co kraj to obyczaj i różne narodowości różnie się zachowują. Ponoć po Japończykach i Rumunach nie ma co sprzątać - Ci pierwsi zostawiają porządek, a Ci drudzy, niczego nie zostawiają. Totalnymi bałaganiarzami są amerykanie, a brud po sobie zostawiają arabowie - wszędzie jakieś niewybuchy, druty, mapki... O Polakach nic nie mówiła, głównie dlatego że Polacy rzadko bywają w hotelach. Hostel studencki zawsze tańszy, albo nocleg w samochodzie, nawet swoim, na parkingu.

Niemniej, dookoła widzimy jacy są Polacy. Wchodząc po kimś do ubikacji, możemy ocenić stan jego zdrowia pobierają próbkę moczu prosto z sedesu, bo rzadko panowie spuszczają wodę. Nie wiem jak panie, ale nieczęsto bywam w damskiej ubikacji. Ale podejrzewam, że sytuacja jest nielepsza.

Próbowałem sobie wymyślić, skąd takie zachowania. Chyba bierze się to z naszej narodowej skłonności do cwaniactwa. Widać to na codzień - pomimo tendencji do stania w kolejkach, nawet gdy nie ma takiej potrzeby, znajdzie się jeden czy drugi taki, który "stał tu wcześniej, tylko poszedł do toalety". Zawsze się znajdzie taki, który widząc małą dziewczynkę chcącą oglądać przedstawienie, stanie tuż przed nią, zasłaniając jej cały widok.

Skąd się to bierze?

9 czerwca 2009

Przyzwolenie narodowe

Siedzę sobie ostatnio na wykładzie z bodajże socjologii i profesorka coś tam mówi o normach społecznych. Nagle wyrwał się jeden typ, notabene gej i mówi że on to tak żyje zgodnie z normami społecznymi. No i gada tam, gada, i mówi że nawet (!!) kasuje bilety w komunikacji miejskiej. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że profesorka mu przerwała i powiedziała coś na wzór, że kasowanie biletu to nie norma społeczna, tylko prawna, a norma społeczna to właśnie nie kasowanie tegoż biletu...

Dało mi to sporo do myślenia. Otóż u nas, w naszym pięknym kraju, norma społeczna to bardzo ogólne stwierdzenie. Dla Polaków normalne jest to, że 15 latkowie piją piwo, albo palą papierosy. Że jak jest ograniczenie do 50km/h, to spokojnie można jechać 70, bo licznik oszukuje na 10km/h a fotoradar łapie od +10km/h.

Studenci z zachodu dziwią się, czemu wykładowcy przymykają oczy na ściąganie, zaś nasi wykładowcy nie mogą wytrzymać jak usiądzie taki Norweg i pisze wszystko z głowy nie pomagając nikomu wokół.

Zupełną normą jest to, że choćby nie wiem co, to trzeba narzekać, przeklinać władzę, nienawidzić poniedziałków, a w piątek nie pracować bo już weekend.

Podłożem do tego to przede wszystkim nasza historia, gdzie zawsze byliśmy nękani, jak nie ze wschodu, to z zachodu, a jak Ci nam dali spokój, to znowu nas najechali z południa albo potopili z północy. I chyba to wspólne narzekanie nas jeszcze utrzymuje przy życiu.

Czemu DKN, tak się na wszystko przyzwala w tym naszym kraju?

2 czerwca 2009

Dzień dziecka

Większość z czytelników to zapewne już pełnoletnie osóbki, które swoje dzieciństwo mają już dawno za sobą.

To, że faceci mają w sobie dziecko, to wiadomo - powiem inaczej. Mają w sobie miliony tych dzieciaków ;-) Natomiast kobiety rzadziej, oj rzadziej. A czy nie jest tak, że wewnątrz każdego z nas powinna być odrobina dziecka? I nie mam na myśli ciąży. Jeżeli nie ma - no to cóż, szczerze współczuję. Bo czym jest człowiek bez dziecka w sobie?

W każdym razie, składam Wam wszystkim, moje kochane dziatki, wszystkiego najlepszego z okazji Waszego święta. Niech Wam będzie jak najlepiej.

Mężczyznom życzę mniej dziecka w sobie - niech oddadzą tego trochę swoim kobietom.

---

A teraz druga część tekstu. Dotyczy naszego wielkiego, wspaniałego, odważnego sprzymierzeńca, którego miałem możliwość poznać od środka. Mianowicie - USA.

Czy ktoś spróbuje odpowiedzieć mi na pytanie - czemu do jasnej cholery, potrafili zaatakować bezbronne państwo Irak, na podstawie podejrzeń że Ci mają broń masowego rażenia, na podstawie domysłów i przesłanek, a nie robią nic w sprawie innego państwa, mianowicie Socjalistycznej Republiki Korei Północnej, która otwarcie mówi że posiada broń jądrową i udowadnia to kolejnymi próbami nuklearnymi i wystrzeliwuje rakiety. Wszyscy to widzą, wszyscy mają dowody - a nikt nic nie robi, szczególnie nasz kochany policjant świata - USA.

Powiem Wam czemu. Dlatego że doskonale wiedzą, że napędzani ryżem koreańczycy nie posiadają nic, co mogłoby się im przydać. A więc jeżeli USA to policjant świata, to jest mocno, ale to mocno skorumpowany. I ja dziękuję takiemu policjantowi. Niech się Żiebro nim zajmie.