9 listopada 2011

Patriotą być

Bardzo podobały mi się piątkowe obchody Święta Niepodległości. Tyle ludzi demonstrowało w sposób patriotyczny swoje przywiązanie do Ojczyzny. Jak tak oglądałem relację w telewizji, i widziałem setki, tysiące młodych (brawo!) patriotów, machających flagami! Niektórym niestety z tego machania flagi chyba pospadały, więc machali samymi kijami... A ta ich skromność! Nie chcąc się przechwalać wśród swoich ‚ziomków’ swoim, jakże cenionym, patriotyzmem - maskowali swoje twarze. Jakiż jestem z tego dumny!



Szkoda gadać. Ciekawe, czy jak najadą na nas nasi sąsiedzi, odwieczni wrogowie - ze wschodu czy z zachodu (południe raczej nas nie zaatakuje - no bo jak to - pepiczki?), to czy te tłumy będą z równą gorliwością potrafili przeciwstawić się najeźdźcy? Będą potrafili wziąć karabin w dłonie i walczyć?



W takich momentach mam ochotę pójść na cmentarz, do mojego śp. dziadka i zapytać go - Dziadku, czy to właśnie za taką Polskę walczyłeś?



Tak nawiasem mówiąc - brawo dla policji. W mojej ocenie, laika w sumie, bardzo dobrze się spisali. Trochę za mało poszkodowanych ze strony demonstrujących, ale trudno. Może za rok. Co do reszty - szkoda gadać.



Powiedzcie mi - jak można w ogóle dopuścić do takiej sytuacji? Że dwie manifestacje, skrajnie sobie przeciwstawne, zbierają się w jednym miejscu, przy zgodzie miasta - a Ci wierzą na słowo organizatorom, że nic się nie stanie. Jednocześnie w Internecie krążą instrukcje dla jednych i dla drugich z informacjami jak blokować, jak się bronić, jak atakować, co wolno, czego nie wolno... Dziennikarze od tygodni mówili o tym. I nic. A wystarczyło zdelegalizować.



Poza tym, kiedy nasi ustawodawcy wpadną na te kilka prostych pomysłów:



- zakaz zasłaniania twarzy w miejscu publicznym w szczególności podczas imprez masowych, demonstracji


- konieczność zapewnienia służb ochrony przez organizatorów demonstracji w liczbie odpowiedniej dla demonstrujących


- konieczność podpisania weksla na określoną kwotę, w liczbie odpowiedniej do demonstrujących na poczet pokrycia szkód


- zatrzymywanie osób nietrzeźwych, zachowujących się jak nietrzeźwe podczas zgromadzeń, demonstracji - na 24h + wytrzeźwiałka + kara i opłata za ten hotel


- zwiększenie uprawnień policji - niech częściej strzelają z broni gładkolufowej. Bicze wodne już nie są modne...



W ten sposób, organizatorzy sami będą błagali uczestników o zachowanie spokoju, bo będą to odczuwali dotkliwie (finansowo).

1 listopada 2011

I znowu nam zabierają

No i tak. Kolejne święto, które skutecznie z roku na rok traci swój pierwotny charakter. Halloween to już za mało - na siłę sprowadzone „święto” z kultury zachodniej, tylko po to aby nakręcać rynek. Dobry moment aby sprzedawać masę cukierków, kostiumów, dyń, itd... Teraz trzeba koniecznie idąc na cmentarz do bliskich kupić nie tylko pańską skórkę, ale również kiełbaskę, do tego piwko i koniecznie małego szczekającego pieska dla dzieciaka! Do tego przecenione perfumy (6zł za flakonik! Ależ okazja!) i super puchową kurtkę za 250zł. Zaraz, zaraz... Ale po co ja tu... Czemu oni do tego wszystkiego sprzedają znicze?? Aaa.... No tak. Przecież jeszcze znicze trzeba kupić. Przecież przyszliśmy na groby, do bliskich. Dobrze będzie się zaprezentować w nowej kurtce, pachnąc nowymi perfumami, zajadając kiełbaskę. A i piesek miło poskacze na nagrobku...



Kochani. Bliscy moi. I Ci dalecy również. Nie dajcie się temu gównie. Walczcie z tą zasraną, śmierdzącą, na siłę wpychającą się w Wasze progi, komercjalizacją. Nie o to chodzi w wesołe święto Wszystkich Świętych, czy pełne zadumy, Dzień Zaduszny. Tu chodzi o pamięć naszych bliskich, tych, których już nie ma wśród nas.