Parę lat temu, gdy udało się sklonować owieczkę Dolly, naukowcy zapierali się, że to tylko dotyczy zwierząt, ludzi nigdy, nie ma się co martwić. Potem sklonowano kolejne owieczki, pieski, szczury i jak widać, coraz bliżej człowieka. Ale nie - nie klonujemy ludzi!
Potem udało się "rozszyfrować" kod genetyczny DNA ludziów. Na potrzeby nauki. Żeby posiadać wiedzę. Nijak nie łączono tego z klonowaniem zwierząt. No bo ludzi NIE klonujemy.
Tymczasem, dosłownie w zeszłym tygodniu, w mediach pojawiła się informacja o stworzeniu brata dla pewnego chorego na anemię czy inne ustrojstwo Hiszpana. Naukowcy nadal twierdzą, że nie jest to klonowanie... I mają rację. Bo jedyne co zrobili, to z wielu embrionów wybrali taki, który spełnia wymogi swojego starszego brata, aby móc go leczyć. Czyli - nie ma co ukrywać, pozazdroszczono naszemu prezydentowi backupu.
Teraz sytuacja z weekendu. Drogie panie, wiem że chcecie posiadać moje klony, ale nie mogę się na to zgodzić. Nie chodzi nawet o wartości moralne takiego postępowania, wszak Bóg stworzył jeden taki egzemplarz jak ja i niech tak pozostanie, ale stałbym się po prostu produktem, tworem pospolitym, który mógłby być dostępny dla każdej z Was. Przykro mi - jestem jeden i tak pozostanie. Musicie cierpieć niestety. Nie chcę stać się maszynką itd. - takich pełno na rynku ;)
Nos niżej Panie Kolego!!!
OdpowiedzUsuń