26 listopada 2008

No i się zaczyna

Podejrzewam że z postawieniem mojej Audi na koła mogę mieć przygody więc wszystko będę opisywał w tym jednym poście - aktualizując go.

Dzień 5 PSt (po stłuczce):
Zadzwonił do mnie miły pan z Motorpolu - zrobili dzisiaj wycenę mojej Audi, po tym jak się udało ją rozebrać. Wyszło im 30 600zł. Biorąc pod uwagę za ile ją kupiłem, to praktycznie pół samochodu... Ale co tam. Powiedział, że jak zaakceptują wycenę to zamówią części. A jak tylko będą mieli części, zaczynają naprawę i może to potrwać około 2 tygodni. Trzymam kciuki...

Dzień 6 PSt (po stłuczce):
No i telefon z Commercial Union. Chcą mieć wgląd w kartę serwisową pojazdu + wszystkie przeglądy i naprawy. Czyżby się czegoś doszukiwali?

Z tego co mi wymieniał to do naprawy oprócz blach jest cała masa plastików z przodu. Chłodnice całe. Filtr powietrza jedynie połamany.

Dzień 8Pst
Byłem odwiedzić moją Czarną Pumcię... Łezka się w oku zakręciła gdy zobaczyłem w jakim jest stanie...

Nie wiem czemu tył mi rozebrali:

A to wyglądało najgorzej:

Widziałem również wycenę. Sporo pozycji jest skreślonych. Sporo moim zdaniem nadmiarowych (np. po co mi wymiana wyciszenia przednich drzwi?). Pożyjemy, zobaczymy. Zadzwoniłem do CU i powiedziano mi żebym się nie martwił, bo odbiorę sprawny pojazd. No nic, czekamy dalej...

24 listopada 2008

Idealny lodzik...

...bo jak inaczej można to nazwać? Może jeszcze pasowałoby "Gwiazdy tańczą na lodzie", ale to za długie i za mało kontrowersyjne.

W każdym razie stało się. To co się przydarza wielu facetom. Lodzik. Szkoda tylko, że był to lodzik na moście, a nie między nogami, ale cóż poradzić...

Nie chce mi sie opisywać co i jak się wydarzyło. W skrócie opiszę to tak: oblodzona nawierzchnia, 3 pasy zajęte przez samochody z kolizji, Audi A3 i 40km/h, poślizg, wycelowanie w Fiata Bravo, odbicie się i przycelowanie w VW Passat...

Co się potem działo? Zjechaliśmy na pobocze i tuż za nami przemknęła prawie złożona w scyzoryk ciężarówka... Potem próba rozstawienia trójkąta ostrzegawczego o mało nie zakończyła się moim potrąceniem i strzałem z plastiku w głowę...

Na policję czekaliśmy ledwie 4 godziny. Potem kolejne godziny mijały jeżeli chodzi o opisanie sytuacji, wlepienie mandatów. Dostałem 6 punktów karnych i 300zł mandatu. Mandat już gdzieś zapodiałem.

W międzyczasie okazało się że potrąciłem człowieka. Moim zdaniem to się nie liczy, bo zrobiłem po prostu domino - dostał nie moim samochodem, tylko innym. Ja tylko pomogłem. Ale uznali że ja... No cóż.

Zdarzenie miało miejsce o 22.30, do domu dotarliśmy przed 6.00 rano.

Unikajcie proszę most Dmowskiego we Wrocławiu. Tam są jeszcze części mojej karoserii :D

W każdym razie samochód stoi już w warsztacie, wycena została zaakceptowana. Jutro dowiem się kiedy odbiór. Oby szybko...

A, samochodu zastępczego nie dostałem, bo 2 już były na mieście, jeden rozbity po weekendzie i jeden z zarżniętym silnikiem stoi w warsztacie. No trudno. Czeka mnie Skoda :)

Zdjęcia poniżej:




Najbardziej szkoda mi chyba trójkąta ostrzegawczego :/ Porozjeżdżali mi go :(

19 listopada 2008

Jestem homofobem

Ostatnio ktoś mi powiedział, że chyba trochę przesadzam z tymi wszystkimi sytuacjami, o których opowiadam że jakiś facet do mnie się podwalał. Mało tego, ta osoba sugerowała mi że być może są to jakieś moje ukryte potrzeby czy wręcz oczekiwania...

Kategorycznie odpowiadam: NIE! Nie jestem homo, nie mam z tym nic wspólnego i nie będę nigdy miał! Kocham kobiety i komputery!

Nic nie poradzę na to, że oprócz kobiet, swoją uwagę na mnie zwracają również geje... Wszak doskonałe osoby widocznie tak mają. Jakiś czas temu na imprezie, jakichś dwóch patałachów się koło mnie pojawiło, potem jeszcze jakaś dziwna sytuacja. I dzisiaj znowu... Może faktycznie jest to tylko moje wrażenie, może jestem jakoś wyczulony?

Kiedyś byłem bardzo liberalny i tolerowałem to, ale zaczyna to być coraz bardziej uciążliwe i męczą mnie te zdarzenia. Wręcz wkurwiają. Powolutku staję się homofobem... Jeżeli jesteście gejami - spoko, to sprawa Wasza i Waszych odbytów. Zostawcie to dla siebie i innych gejów. Ja jestem hetero i nie chcę mieć niczego wspólnego z Wami.

Jak tak dalej pójdzie, to zapiszę się do Młodzieży Wszechpolskiej żeby móc stanąć naprzeciw Parady Równości i krzyczeć "kto nie skacze ten jest gejem! hop hop hop!" ;)

12 listopada 2008

Zajrzeć śmierci w oczy

Wiem, że z pewnością wszyscy młodzi jesteście, bo wapniaki nie czytują stron WWW albo ograniczają swój internet do zasobów Onet.pl. Co inteligentniejsi do Gazeta.pl. Niemniej, ciekawi mnie, czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, co się dzieje po drugiej stronie życia?

W piątek miałem dwa dość niebezpieczne wydarzenia na drodze, które ponownie przypomniały mi że nie jestem nieśmiertelny. Nie chce mi się opisywać co się dokładnie stało, więc napiszę skrótem: czołowy z ciężarówką oraz ściągnięcie z drogi Cinquecento.

W obu przypadkach wyszedłem bez szwanku. Uratował mnie mój refleks i systemy zabezpieczające mojej A3. W Skodzie pewnie zbieraliby mnie w promieniu kilkunastu metrów. Mogło być co najmniej źle. W jaki sposób udało mi się uniknąć śmierci? Nie wiem. Wiem tylko że KtośTamNaGórze nade mną czuwa i nie pozwala mi się zabić. Jeszcze.

No właśnie. Nie wiemy co będzie za rok, za miesiąc, za tydzień - za chwilę. W takich momentach człowiek zastanawia się nad tym, czego w życiu dokonał. Czy jeżeli nagle odejdzie, czy wszystko będzie takie, jakie być powinno. Czy żyło się pełnią życia.

Odpowiedzcie sobie na pytania - "Czy spróbowałem wszystkiego, czego chciałem/chciałam w życiu? Czy miałem/miałam wszystko co chciałem/chciałam mieć?".

Ja sobie zadałem to pytanie i z przykrością muszę stwierdzić - że nie. KtośTamNaGórze wyraźnie dał mi do zrozumienia, że jeszcze dużo przede mną. Mam nadzieję, że chodziło Mu o to, że mam sobie kupić Sony Playstation 3 ;)

A Ty? Czego jeszcze chcesz dokonać w życiu?

7 listopada 2008

Ona czy On?

No właśnie. Ilu z Was facetów nacięło się już na tym, że patrzycie na jakiś tyłeczek, podchodzicie, chcecie zagadać, a to jakiś metal z długimi włosami? No właśnie. W obecnych czasach niestety ale łatwo o pomyłkę... Można zupełnie nieświadomie wylądować w łóżku z jakimś facetem (co mi się nie zdarzyło, żeby nie było ;) ).

Więc, wiecie może jak bezsprzecznie rozpoznać czy osoba, z którą rozmawiamy, z którą spędzamy czas, tańczymy etc. jest kobietą? W życiu bym na to nie wpadł, ale okazuje się że...

Że na pewno nie po piersiach. Łatwo dorobić sobie. Test jąder też odpada, bo można usunąć to i owo, a jeżeli się trafi na kobietę to i w pysk można dostać. Zarost? Też mi coś, co za problem usunąć laserowo?

Więc, jak rozpoznać?

Po dłoniach. Kobiety mają dłuższy palec wskazujący od serdecznego. Nieźle, co? Więc, bierzemy naszą wybrankę za dłoń, i przyglądamy się uważnie... Kobiecie (i mężczyźnie udającego kobietę) bardzo się to spodoba, a my nabierzemy pewności :)

Pozdrawiam i miłego długiego weekendu!

4 listopada 2008

Historia z ubikacji...

- Nie opieraj się...
Usłyszałem donośny, męski głos za moimi plecami. Czyżbym właśnie miał stracić cnotę z mężczyzną w toalecie męskiej w Złotych Tarasach? Czemu akurat dzisiaj musiałem założyć tak luźne spodnie? Spojrzałem w lusterko... Stał tam i pokazuje palcem na swoje krocze. Mój umysł zaczął analizować tysiące dróg ucieczek... ANALizować? Złe słowo... Ja stąd muszę zniknąć...
- Mokro jest, pobrudzi sobie pan spodnie.
No żesz... Chciał mnie tylko ostrzec że blat jest mokry i że mogę się pochlapać. Wiem przecież! Toż to umywalka używana przez dziesiątki, jeżeli nie setki facetów... Jak może być sucha?
- Dzięki. - Odparłem i skierowałem się do wyjścia. Teraz będę unikał takich miejsc - albo kupię sobie jakiś gaz czy inny paralizator...

3 listopada 2008

Dzień zaduszny

Wczoraj był Dzień Zaduszny. Dzień, w którym powinniśmy sobie przypomnieć o zmarłych bliskich, znanych, nieznanych.

Podczas mszy, ksiądz prosił o wspomnienie w myślach zmarłych nam bliskich, za których chcielibyśmy się pomodlić. I co? Z trudem przyszło mi przypomnieć sobie imiona. Naprawdę źle się z tym czuję, ale z drugiej strony - jeżeli nie pamiętam o nich na codzień, to czemu miałbym pamiętać w Dzień Zaduszny?

No właśnie. Może dlatego czułem jakieś wewnętrzne wyrzuty sumienia i wieczorem wyruszyłem na polowanie na Powązki. O tyle miałem ułatwioną sytuację, iż groby mi nie uciekały. Nie było trudno znaleźć osoby sławne, wystarczyło się kierować do co bardziej oświetlonych grobów. Potem nastały chwile refleksji i zadumy. Gdyby nie to, że było potwornie zimno, to spędziłbym tam znacznie więcej czasu.

Mała fotorelacja z tego wydarzenia:







I to co uwielbiam w moich rodakach, mianowicie posłuszeństwo: