26 marca 2009

Starych ludzi powinno się zamykać

Niestety, taka prawda, ale starzy ludzie to samo zło. Większość czytelników tego bloga jest młodych, więc raczej się zgodzicie. A jeżeli nie, to nie musicie czytać.

Starych ludzi powinno się zamykać z wielu powodów. Szczególnie teraz, w "dobie kryzysu", gdyż zabierają młodym, sprawnym ludziom pracę. Młody mógłby szybciej i lepiej zrobić to samo, nawet za takie same pieniądze. Oczywiście, są zawody gdzie starzy ludzie są potrzebni - księża, babcie klozetowe, żołnierze-samobójcy czy pachołki przeprowadzające dzieci przez pasy.

Po drugie, przez nich młodzi nie mogą spokojnie zachorować, gdyż tworzą gigantyczne kolejki do lekarzy, wszelkiego typu. Jedynie seksuologowie mają w miarę spokój, bo starym i tak nie staje więc nie ma o co pianę bić :)

Po trzecie - niedługo umrą i jakimś cudem chcą jak najwięcej ludzi pociągnąć za sobą. Szczególnie widać to na drogach, gdy pan w kapelusiku lub pani w bereciku jedzie swoim Fiatem Cienkocienko przed siebie, bez świateł, zapominając o kierunkowskazach i mając na liczniku 30km/h mniej niż jest dozwolone. Skręcając zwiedzają wszystkie możliwe pasy i uwielbiają hamować w miejscu. Poza tym, nie słuchają głośno muzyki, więc w ogóle nie słychać że nadjeżdżają.

A Wy, gdzie widzicie że starzy ludzie są już niepotrzebni, bądź - o zgrozo - potrzebni? :)

22 marca 2009

Zaufanie

Ostatnio przysłuchiwałem się pewnej rozmowie, dwóch par o zgoła różnych poglądach na kwestię zaufania. Poniżej przedstawiam swoje wnioski.

Przede wszystkim, można rozróżnić dwa rodzaje zaufania. Żadne z nich nie jest do końca dobre.

Ślepe zaufanie - zupełna wiara w to, że nasz partner robi tak, jak powinien. Że nie robi niczego co mogłoby być złe. Charakteryzuje się to tym, że nie zagląda mu się do komunikatora, do historii przeglądanych stron, do telefonu. Wierzy się, że jak mówi że jest zmęczony i idzie spać, to faktycznie idzie spać.

Fałszywe zaufanie - partnerowi się ufa w ten sposób, że zagląda mu się do telefonu - bo przecież na pewno nie ma nic do ukrycia, więc mu ufamy i dlatego zaglądamy. Posiadamy wszystkie hasła do jego portali społecznościowych i poczty, bo przecież mu ufamy i na pewno nie ma tam nic złego. Dzwonimy do niego w nocy, żeby się upewnić że faktycznie zasnął (partner) bo przecież na pewno śpi, a akurat chcemy porozmawiać.

Dlaczego żadne z nich nie jest do końca dobre? Fałszywe zaufanie - to wiadomo. Kontrolujemy na wszystkie strony drugą osobę, gdyż zawsze jest tak, że oceniamy inne osoby swoją miarą. Jeżeli mamy coś na sumieniu - spodziewamy się tego samego od drugiej osoby. Jeżeli nie zgadzasz się z tą teorią, to zapewne masz, albo co gorsza - chcesz mieć coś na sumieniu. I nie przekonuje mnie to, że ktoś się tłumaczy "już tyle przeżyłem/łam że wolę być ostrożny/na" - gówno prawda. Ja też sporo przeżyłem, a nie mam tendencji do kontrolowania.

Dlaczego ślepe zaufanie jest złe? Proste. Bo osoba ślepo ufająca zwyczajnie może zostać skrzywdzona. Przesłanką ku temu jest to, że samemu ślepo ufając, jest się kontrolowanym - od razu mówię: Rzuć go/ją. Na 99,99% ma coś na sumieniu.

Z pozdrowieniami dla wszystkich par, kontrolujących się wzajemnie! :-*