11 grudnia 2008

Szcześliwego Komercyjnego Narodzenia!

Pada śnieg, pada śnieg! Dzwonią dzwonki sań! Sań? Na pewno nie. Nie sań i nie dzwonki. Prędzej dzwonią pieniążki w szybko opróżniających się portfelach... No właśnie. Czym stały się obecnie święta Bożego Narodzenia? Czy nadal są to święta Bożego Narodzenia czy może już mamy Christmas?

Mówię kategoryczne NIE dla takich świąt! Zapewne już zauważyliście, że budowanie "atmosfery" świąt rozpoczyna się nazajutrz po zaduszkach... Pojawiają się dekoracje, choinki, światełka - w głośnikach rozbrzmiewają melodie, które przypominają nam o duchu świąt Bożego Narodzenia. O konieczności dawania. Dawania? Też. Ale bardziej o konieczności kupowania prezentów, opakowań, korzystaniu ze świątecznych promocji, pakowaniu prezentów - koniecznie już w sklepie (w domu nie będzie czasu przecież), kupowaniu choinek, bombek, lampek, ozdóbek, łańcuchów - no bo jest taki zapieprz przed świętami, że nie będzie czasu również na samodzielne ich zrobienie...

Wszystko to jest robione w biegu, często bez zastanowienia... Ludzie się denerwują - bo kolejki, bo korki, bo malejący budżet.

A jeszcze trzeba przygotować wigilijny stół! A na stole co? Karp? Też... Ale na tych półkach w sklepie jest tyle znakomitości... Czemu nie skorzystać? Czemu nie kupić wigilijnych krewetek np.? Będą doskonałe! Koncentrat do kompotu? Brać! Koncentrat do barszczu? Brać! Gotowe pierogi? Brać! Gotowe sałatki? Brać! Przecież nie ma czasu potem!

Jedyne co pozostało po starych, dobrych, polskich świętach Bożego Narodzenia to kupowanie żywego karpia i samodzielne wykańczanie go. Wynika to co prawda ze zwykłego sadyzmu i chęci wyżycia się po zakupach świątecznych, no ale jakiś element tradycji pozostaje.

STOP! Rozumiecie to? Widzicie gdzie tracicie ten czas? Właśnie w sklepach... Nie na darmo muzyczka która rozbrzmiewa w głośnikach jest taka spokojna i błoga... Nie na darmo robią promocje i degustacje... Wszystko po to, aby zostawić u nich jak najwięcej kaski. Wszystko po to aby Ci pokazać, jak wiele czasu stracisz, na samodzielne przygotowanie wszystkiego. A czy tak jest naprawdę? Co Wam przynosi radość i szczęście podczas świąt a co zwyczajnie Was wkurza?

4 komentarze:

  1. Chyba nie muszę pisać - że oczekuję komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  2. a co dobrego Ty przyszykowałeś na święta?

    rozumiem, że nalepiłeś pierogów, ugotowałeś gar kapusty i upiekłeś kilka świątecznych ciast...

    a - i prezenty w ramach protestu wykonałeś własnoręcznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, jak co roku liczyłem na Świętego Mikołaja. Nawet się spisał ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poważnie Mikołaj był u Ciebie? Szczęściarz :)

    OdpowiedzUsuń