30 października 2012

Do jednej bramki?

Każdy kto mnie zna, wie że jestem graczem zespołowym. Często przedkładam dobro mojego teamu ponad moje własne. Jako team rozumiem tu wszelakie grupy ludzi, w których jestem elementem. Od rodziny poczynając, na kółku wędkarzy amatorów z Białobrzegów kończąc. Takie stadne bydle ze mnie troszkę.

Nie toleruję, gdy w moim otoczeniu znajdzie się jakiś wyłomek, którego najważniejszy interes jest jego własny. Szczególnie jeżeli taka osoba swoim jestestwem na to zupełnie nie zasługuje.

Chodzi mi tu o zwykłe, ludzkie podkładanie świń, buntownie innych, bezczelne kłamanie dla własnych korzyści

Czemu wokół nas pojawia się tyle karierowiczów, których nadrzędnym celem jest wdeptanie nas w ziemię? Czemu trzeba tracić zasoby, energię, chęci przez takich pacanów? Zabrzmi to trochę jak kampania wyborcza, ale przecież razem można zrobić więcej...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz