3 lipca 2010

5 zł

Myślałem że tak się nigdy nie stanie, a tymczasem dzisiaj się wydarzyło. Idąc w kierunku Chmielnej aby spotkać się z kolegą, po drodze zaczepiła mnie bezdomna i poprosiła o pomoc. Jako że widziałem, że nie należy do tej grupy, która nadużywa alkoholu, wyjąłem z kieszeni piątaka i wcisnąłem jej w dłoń. A ona na to - no co Pan robi, prosiłam o pomoc, a tak się nie pomaga - i mi oddała te 5 zł. Zupełnie oniemiałem, nie wiedziałem co się stało... A ona powiedziała mi wprost - jeżeli chcę jej pomóc, to prosi abym zakupił jej chleb, kilo cukru i jakieś warzywo. Aż mi się miło zrobiło.

Więc co? Poszedłem do sklepu, kupiłem jej ten chleb (pomyślałem - krojony), kilo cukru, banany (w ramach „warzywa”) oraz litr mleka.

Potem poszedłem do niej aby jej to wręczyć i... nie było jej. Troszkę się wkurzyłem, ale nie poddałem - chwilę później spotkałem ją na Chmielnej, przy sklepie. Dałem jej wszystko, pożyczyliśmy sobie zdrowia i nasze drogi się rozeszły.

Czuję że spełniłem kolejny dobry uczynek. Fajnie tak :-)

Wam zdarzyło się jakoś tak pomóc nieznajomym? Autostopowiczki i napalone laski się nie liczą. Piszę o pomocy.

Pozdrawiam ;)

3 komentarze:

  1. Tak, mi się przytrafiło coś podobnego 2tyg. temu na ul. Dawida. Po prosił mnie Pan o pare zł na picie...chodziło mu o wino, bo było bardzo gorąco, więc chciał się ochłodzić (winem). Powiedziałem, że kupię mu wodę, on na to że ok.
    Poszliśmy do sklepu, kupiłem mu 1,5L dobrej wody. Wyszedłem i siadając do auta obróciłem się żeby zobaczyć czy na pewno będzie ją pił.
    Wyszedł bez picia, czyli pieniądze zwrócił, był ugadany ze sprzedawcą i tak kupi to wino i tak.
    Więcej nie daję kasy żadnemu żulowi, niech idzie do pracy. Ew. chleb można kupić.
    Spaliłem gumę i pojechałem z lekkim zdenerwowaniem. Taka ot, mniej optymistyczna historia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ha ha ha, jesli to jest ta sama pani o ktorej mysle, to urzeduje na chmielnej od lat. tez na mnie nakrzyczala, ze drobne chce jej dac.
    aaa i za kazdym razem, zaczyna od ...
    pierwszy raz jestem w tej sytuacji, bardzo niezrecznie jest mi prosic o pomoc, ale ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Chyba ta pani. Grunt że nie na alkohol to poszło.

    OdpowiedzUsuń