20 lipca 2010

Euroduma

Nie, nie będzie to notka o tym, że mamy być dumni z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej. Nie, nie będzie to notka o tym, że mamy być dumni z tego, że na 90% uda nam się zorganizować Euro2012. Będzie to notka o tych, którzy kochają inaczej - osobach o orientacji homoseksualnej.

Niech to proszę potraktują głównie, jako ostrzeżenie, bo odnoszę wrażenie, że są tak zaślepieni tą walką o tolerancję, że nieco została przekroczona granica.

Jak większość osób o poglądach lewicowo-socjalnych (nie mylić z socjalistycznych), należę do grupy osób tolerancyjnych. Co to oznacza? Sam rozbiór słowa wg Wikipedii wygląda tak: Tolerancja (łac. tolerantia - "cierpliwa wytrwałość"; od łac. czasownika tolerare - "wytrzymywać", "znosić", „przecierpieć”), zaś nieco dalej można przeczytać że: „W sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych pozostających w większości społeczeństwa.”

Homoseksualiści walczą o równe prawa oraz o tolerancję. Walczą o to, aby ludzie ich „znosili”, „wytrzmywali” z nimi oraz aby nie byli wykluczani. Wobec tego, organizują parady, w których chcą pokazać jacy są. Jakie nasze społeczeństwo jest - każdy wie. Polacy, pomimo iż Polska jest państwem świeckim, bardzo szanują Kościół i wartości chrześcijańskie. Z kolei powszechnie wiadomo, że wiara ta (jak chyba zresztą żadna ze znaczących) nie aprobuje związków homoseksualnych - głównie z jednego powodu. Wszelkie wierzenia, jeżeli są rozsądne i nie są skazane na zagładę - naciskają na rozmnażanie się. Z jednej strony jest to często spowodowane tym, że dana wiara uważa się za wybrańców, wobec czego musi być ich jak najwięcej (katolicy - bierzcie się do roboty, bo muzułmanie nas pobili!), z drugiej strony jest to spowodowane względami ekonomicznymi - tzw. „więcej owieczek”. Jako że nie udało się spowodować, aby mężczyzna z mężczyzną lub kobieta z kobietą w naturalny sposób mieli dziecko, więc jeszcze raz napiszę - wiary tego nie „łykają”. Słusznie.

Homoseksualiści jednak chcą, aby uznawano ich związki jako związki partnerskie - po to aby móc być traktowanym jak rodzina w szpitalach, podczas przyznawania spadków itd. Prawda jest taka, że spadki można załatwić testamentem, do kont można dać upoważnienia, podobnie w szpitalach itd. Więc takie szukanie dziury w całym.

Podobną sytuację mają pary żyjące w tzw. konkubinacie - też generalnie mają przesrane. I też są mniejszością, w porównaniu do par żyjących w związku małżeńskim.

I tutaj pojawia się ta drobna różnica. Pary konkubenckie, pomimo iż zapewne bardzo się kochają, bardzo siebie pragną itd, nie wychodzą z tym na ulice, bo to jest ich sprawa.

Tak samo pary heteroseksualne, które nie wiem, lubią sado-maso. Nie wychodzą na ulicę i nie pokazują tego wszystkim. Nie obnoszą się z tym. Albo pary swingerów, etc. - seksualność i styl życia jest tylko i wyłącznie ich. To samo pedofile, zoofile, arachnofile, filofile i w ogóle Feele. ;-)

A co robią homoseksualiści? Wychodzą na ulicę. Robią paradę. Prowokacyjnie stosują dość delikatne i dość znaczące dla Polaków hasło „Nie lękajcie się”. I jeszcze się dziwią, że ludzie ich atakują. Naprawdę - jestem tolerancyjny, ale to z kim, kiedy i jak się trykają - to niech pozostawią sobie.

Tak naprawdę, takim działaniem, powodują że ludzie zaczynają się ich brzydzić, odstraszają ich od siebie. Zaczynają się odsuwać. Jak można czegoś takiego nie zauważyć? Oczywiście, kontrmanifestacje również są słabym pomysłem - tak naprawdę to nakręca tę machinę. A co by było, gdyby przez kolejne lata, po prostu to ignorować? Chyba uznanoby że wszyscy są tolerancyjni i można przestać... Prawda?

Z drugiej strony, mam pewną teorię na ten temat - wydaje mi się, że takie parady służą głównie autopromocji i szukaniu nowych partnerów. Co o tym sądzicie?

1 komentarz:

  1. zgadzam się z tym co piszesz, a jeśli chodzi o szukanie partnerów, to tak właśnie jest...ponieważ heterykom jest łatwiej wyłapać drugą połówkę w tłumie, a homoseksualiści po prostu tworzą ku temu sprzyjającą sytuację :)

    OdpowiedzUsuń